Decyzje Brukseli mogą doprowadzić nasz przemysł do katastrofy

   Komisja ds. Ochrony Środowiska Parlamentu Europejskiego odrzuciła rezolucję polskich eurodeputowanych, którzy sprzeciwiali się niekorzystnemu dla Polski przydziałowi po 2012 roku darmowych emisji CO2. Dla polskich zakładów przemysłowych ta klęska to bardzo zła wiadomość.

   Wskaźniki emisyjności zostały oparte wyłącznie na zasilaniu gazowym, oznacza to więc dyskryminację polskich zakładów energochłonnych, które są w dużej mierze uzależnione od węgla. Dotyczy to zwłaszcza przemysłu chemicznego, papierniczego i ciepłownictwa. Zakłady te będą więc musiały kupować więcej uprawnień na wolnym rynku, co sprawi, że wzrosną ich koszty produkcji i zmniejszy ich konkurencyjność. To rodzaj podatku z Brukseli, który został nałożony na tych, którzy nie mogą korzystać z innego źródła paliwa niż węgiel.

   Zastosowanie wyłącznie wskaźników gazowych oznacza także że np. nowoczesny zakład o wysokiej efektywności energetycznej wykorzystujący węgiel, zostanie wyeliminowany z rynku przez zakład przestarzały pracujący na gazie ziemnym. Niektóre firmy papiernicze w Polsce grożą przeniesieniem produkcji poza teren Unii, gdzie normy są mniej restrykcyjne.

   Polscy eurodeputowani walczyli do końca. Jeszcze wczoraj rozesłali listy do członków Komisji Ochrony Środowiska z apelem o odrzucenie stanowiska Komisji Europejskiej. Eurodeputowany PO Bogusław Sonik, autor odrzuconej rezolucji powiedział korespondentce RMF FM Katarzynie Szymańskiej-Borginon, że stanowisko Brukseli jest nieodpowiedzialne i może doprowadzić do załamania się niektórych gałęzi przemysłu w Polsce.

   Europoseł PiS Konrad Szymański, autor drugiej odrzuconej rezolucji uważa natomiast, że Parlament Europejski jest obsesyjnie przywiązany do polityki klimatycznej i obniżania emisji CO2, natomiast nie przywiązuje żadnej wagi do kosztów ekonomicznych i społecznych w niektórych krajach członkowskich. Szymański uważa także, że ocieplenie w relacjach rządu z Unią powinno przekładać się także na wsparcie w takich właśnie sprawach, a nie ograniczać do zdjęć premiera Tuska z Angelą Merkel.

Katarzyna Szymańska-Borginon