Po co nam związki zawodowe?

   Polscy pracownicy w większości utożsamiają się ze związkami zawodowymi, ale wielu uważa, że niewiele mogą one zrobić – to wynik badań omawianych na seminarium Instytutu Ekonomicznego NBP, które odbyło się 18 maja.

   Wyniki badania związków przedstawił prof. Juliusz Gardawski ze Szkoły Głównej Handlowej, od lat zajmujący się zagadnieniami dialogu społecznego. Dowodzą one, że obecność związków zawodowych w zakładzie pracy oznacza większy stopień przestrzegania przez pracodawców przepisów prawa pracy i reguł fair play. Obecność związków zawodowych pozytywnie wpływa również na dobry klimat w miejscu pracy.  Wadą polskiego systemu – zdaniem prof. Gardawskiego – jest nadmierny pluralizm związkowy. Pączkowanie organizacji związkowych dla osiągnięcia przywilejów sprawia, że w niektórych przedsiębiorstwach państwowych działa po kilkadziesiąt organizacji zakładowych. To jest dogodnym pretekstem dla właścicieli prywatnych przedsiębiorstw, aby nie godzić się na organizowanie u nich związków. Elity związkowe, tak na poziomie zakładów jak i organizacji krajowych, mają tendencję do zasklepiania się. Możliwość wybierania liderów na nieograniczoną liczbę kadencji sprawia, że słaby jest dopływ nowych działaczy.
 
   Związki bywają też krytykowane za nadmierne zaangażowanie w politykę. Wsparcie dla Akcji Wyborczej Solidarność sprawiło, że pod koniec kadencji firmowanego przez nią rządu związek Solidarność cieszył się niższym prestiżem społecznym niż związek OPZZ.

   Kolejną słabością jest to, że model polskich związków utrudnia podejmowanie działań nastawionych nie tyle na ochronę obecnych miejsc pracy, ile na rozwój pracowników, którzy będą musieli radzić sobie na coraz bardziej elastycznym rynku pracy.

   Wszystko to ma wpływ na poziom uzwiązkowienia. W Polsce wynosi on ok. 14 proc., podczas gdy przed 20 laty sięgał 50 proc. Jest to oczywiście także wynikiem zmian w strukturze gospodarki (coraz mniej dużych fabryk o zunifikowanych załogach), dlatego obecnie poziom uzwiązkowienia w Polsce nie odbiega od notowanego w wielu innych krajach.